czwartek, 27 lutego 2014

Wszystko i nic

Witajcie. Dzisiaj chciałabym pochwalić się Wam nowymi zakupami :P
                 Po pierwsze - dzisiaj Daisy'unia dostała ode mnie bucik ze skóry wołowej i kość z tego samego. Mam zdjęcia tylko buta, bo zanim dotarłyśmy do domu, kość była już do połowy zjedzona ;D
Jeszcze nie naruszony :D
Daisy gryzie kostkę (jak widzicie, część już nadjedzona) :)
Wczoraj dostała też taki gryzak w kształcie szczotki do zębów, ale już go zjadła i nie zdążyłam zrobić żadnych zdjęć. Dlaczego tyle gryzaków, pewnie się zastanawiacie. Niestety mam złą wiadomość - okazało się że sunia ma przetrwałe zęby mleczne, czyli nie wypadł mleczny, a wyrósł stał. Może to być na dłuższą metę niebezpieczne, dlatego najlepiej usunąć przetrwały kieł jak najwcześniej. Kupujemy różnego rodzaju gryzaczki, żeby może rozruszały mleczaki, a jeśli do 7. miesiąca nie wypadną, będzie konieczny zabieg pod narkozą :(

                 Po drugie - niedawno zamówiłam dwa numery archiwalne "Przyjaciela Psa". Przeczytałam już obydwa od deski do deski, były bardzo ciekawe (szczególnie że jeden był z wywiadem z hodowcą jamników; drugi z opisem jamnika, wywiadem z hodowcą welsh corgi i plakatem z obydwiema rasami ^^)
Numer 5/09 (maj 2009) i 1/14 (styczeń 2014)
                 Po trzecie - zamówiłam obrożę furkidz ! Nie mogę doczekać się, jak przyjdzie ^^ Długo się zastanawiałam, ale w końcu wybrałam zimową (jak wiadomo, po pierwsze uwielbiam kolor niebieski, a po drugie Daisy'uni bardzo w nim do pyszczka :))
Zdjęcie pochodzi ze strony furkidz.eu
                 Po czwarte - niedługo najprawdopodobniej kupię psicy linkę treningową 10 m (przyda się szczególnie w lecie, ponieważ koło letniego domu nie mamy ogrodzenia, więc przydałoby się ją przywiązać ale tak żeby mogła swobodnie biegać po ogródku, a nie wyszła na drogę).
Zdjęcie znalazłam w google
                 Kiedy wczoraj byliśmy u weterynarza, Daisy'unia dostała też odrobaczenie, miała mierzoną temperaturę itp. Do tej pory nie bała się weta, ale kiedy trzymałam jej głowę (pan wycierał jej tyłek) miała przerażenie w oczach :( Tutaj jeszcze kilka zdjęć, które zrobiłam dzisiaj:
Leży na kanapie (niestety robiłam telefonem, bo bałam się że jak pójdę po aparat to jej tak nie uchwycę)
Też gryzła kosteczkę (już moim badziewnym aparatem)
<3
Pozdrawiamy serdecznie
E&D

niedziela, 23 lutego 2014

Wyprawa nad wodę i półroczne urodziny

Cześć!
                 Dziś rano obudziły mnie promienie słońca. Natychmiast wstałam i wyjrzałam przez okno, a widząc bezchmurne niebo zaproponowałam rodzicom małą wycieczkę - nad wodę. Zgodzili się, więc po śniadaniu wyjechaliśmy do Myślenic, miasteczka do którego zawsze jeździmy na wakacje (właściwie to jeździmy do małej wsi pod miasteczkiem). Jest tam rzeka Raba, a koło niej mały park.
Daisy pije wodę przed wejściem do parku
                 Zanim Daisy mogła się wybiegać, poszliśmy na pizzę. Właścicielka pizzerii była bardzo miła, powiedziała że sama ma psa, i że sunia może bez problemu z nami wejść. :) Dostała oczywiście trochę pizzy :D Nie sposób jej przecież odmówić ;)
                 W drodze do parku miał miejsce niezbyt miły incydent... Mianowicie jakaś dziewczynka (i to nie taka mała, ok. 7 lat) widząc moją ślicznotkę, wrzasnęła na całe gardło "Kabanos!". Szczerze? Poczułam się dość źle. Było mi po prostu przykro. Szczególnie że Daisy'unia nie jest wcale AŻ tak długa. Widziałam o wiele dłuższe jamniki...
Moja Stokrotka obserwuje rzekę z wiszącego mostu
                 Kiedy doszliśmy do parku, oczywiście spuściłam sunię ze smyczy, aby mogła swobodnie pobiegać :) Bawiła się z kilkoma psami, a także ludźmi. Była bardzo szczęśliwa ♥
                 Spacerując z moją pupilką, zauważyłam znaczne zmiany (na lepsze!) w jej zachowaniu. Nie wącha każdej napotkanej kupy na trawniku, nie szczeka na małe dzieci, i co najdziwniejsze - nie ciągnie aż tak do innych psów! Kiedyś nie dało się jej opanować, jak zobaczyła psa, nie zwracała uwagi nawet na smakołyki. Teraz spokojnie się z nim obwąchuje, czasem trochę pobiega i wraca na zawołanie! To niesamowite :)
Daisy'unia zapatrzyła się na wodę...
                 A tak w ogóle, to zapomniałam Wam powiedzieć, że sunia kończy dziś 6 miesięcy. Rany, jak to szybko zleciało! Pamiętam jak miała 6 tygodni i przynieśliśmy ją do domu 5 października 2013. Biegała po całym domu i popiskiwała. Zasnęła mi dopiero na rękach <3 Szczerze powiedziawszy, bałam się wtedy nawet wziąć głębszego oddechu, żeby nie obudzić malutkiej :)
Ziewanko :*
Nad wodą pod światło ♥
                 Jak tak dalej pójdzie, niedługo będzie można pływać :D Ciekawe czy moja jamnisia polubi wodę.
                 W drodze powrotnej Daisy spała mi na kolanach, a ja oglądałam widoki przez okno samochodu. Widząc góry z maleńkimi domkami rozsianymi po całym horyzoncie, przyszły mi na myśl wakacje. Tęsknię za latem. Za zieloną trawą, czytaniem książek w drewnianym domku, długimi wieczornymi spacerami, jazdą na rolkach i rowerze, codziennymi rannymi wyprawami do sklepu po świeże pieczywo i inne zakupy... Swoją drogą, gdybym nie spędzała wakacji 2010 w tej wsi, nie objawiła by się moja miłość do psów... Nie miałabym Daisy, nie poznałabym pewnie nawet MissDaisyBlack, która też kocha psy nad życie. Bo to właśnie tam, w małym sklepie spożywczym znalazłam sierpniowy numer gazety "Przyjaciel Pies", którą czytam do dziś ♥

Pozdrawiam Was kochani!
Evily

poniedziałek, 17 lutego 2014

Naszym pupilom: Obroże furkidz

   Jakże smutno. Ferie skończone, a szkoła wzywa. No cóż, koniec 2-tygodniowej laby i pora na powrót do obowiązków szkolnych. Ten czas da się we znaki moim psom, a także mi i Evily. Dlatego korzystam z chwili wolnej, by napisać nowy post, w którym udzielicie się Wy-nasi liczni czytelnicy!
Dzięki mojej kochanej Evily dowiedziałam się o tej marce, która specjalizuje się w produkcji obróżek dla naszych psich kumpli. Myślę, że dzięki tej notce nieco bliżej zapoznacie się z Furkidz'owymi produktami i może nawet zafundujecie taką swojemu przyjacielowi.

niedziela, 16 lutego 2014

Wycieczka do parku

Witajcie !
                 Niestety dziś jest ostatni dzień ferii, zarówno moich jak i MissDaisyBlack, dlatego od teraz posty będą pojawiały się rzadziej :(
                 Dzisiaj wybrałyśmy się z Daisy'unią (i z moim tatą, ale to nieistotne) na dłuższy spacer do parku. Wreszcie sunia mogła się wybiegać bez smyczy, bo mimo dwóch tygodni ferii, miałam dla niej ostatnio bardzo mało czasu.

środa, 12 lutego 2014

Aport i inne sztuczki :)


Cześć !
                 Jak zapewne wiecie, nauka psich komend i sztuczek to prawdziwa przyjemność, szczególnie jeśli pracuje się ze zwierzakiem, który za smakołyka zrobi wszystko. ;)
                 Takim właśnie psem jest Daisy, która potrafi przybiec do mnie w dużej, obcej przestrzeni z odległości kilkudziesięciu metrów słysząc  szelest otwieranego opakowania lub zapach psich ciasteczek.
                 Komendy jakie umie to „do mnie”, „stój” i „daj łapę”. Teraz staram się nauczyć ją „siad”, ale nie jest łatwo z powodu jej długiego tułowia, krótkich łap i wielkiego łakomstwa :D Znam kilka sposobów na nauczenie czworonoga siadania na komendę, ale żaden w jej przypadku nie skutkuje, niestety. Jeśli chodzi o sztuczki, to świetnie idzie jej z „piątką”. W przyszłości mam zamiar nauczyć ją „obrót”, ale jak na razie wolę skupiać się na komendach strategicznych , czyli tych bardzo ważnych typu „do mnie”, „stój/czekaj” itp., które ciągle ćwiczymy i utrwalamy.
                 Aktualnie jednak najintensywniej pracujemy nad „aportem”. Staram się uczyć ją przynosić piłeczkę w pokoju i na dworze, ale nie jest to łatwe z powodu wielu bodźców odwracających uwagę psa. Na razie posłuszna jest tylko w wąskiej i długiej kuchni. Jak doszłam do tego ? Po prostu, większość psów, kiedy rzucimy nową piłeczkę (którą do tej pory zwierzak nie miał okazji się bawić) weźmie ją do pyszczka i przeniesie do swojego legowiska, gdzie będzie mogło się nią w spokoju pobawić, czy też pogryźć (tak jak w przypadku Daisy). Wystarczy ustawić się przy drzwiach do kuchni lub wąskiego korytarza i zagrodzić sobą wyjście z niego. Kiedy pupil będzie próbował przejść pod nami, odbierzmy mu z pyska  zabawkę i dajmy smakołyk mówiąc „przynieś”, „daj” lub „aport”. Jeśli pies nie chce do nas podejść, kiedy weźmie aportowany przedmiot pokażmy  smakołyk i powiedzmy wesołym tonem „[imię psa] przynieś/daj/aport !”. Uważajmy jednak, aby pies nie zostawił piłki i do nas nie podszedł. Pamiętajcie, że nauka aportowania wymaga wiele cierpliwości, więc nie zrażajcie się za pierwszym, drugim ani nawet piątym razem :)


A jakie sztuczki/komendy potrafią Wasi ulubieńcy ?
Evily

wtorek, 11 lutego 2014

Z życia wzięte: Czyżby pleśń?

Witajcie serdecznie! W tej notce opiszę Wam moje ostatnie przeżycia w najlepszy sklepie zoologicznym, jaki tylko istnieje w Złotowie, miejscu gdzie mieszkałam przez duży okres czasu. Zachęcam do przeczytania, choćby dla własnej wiadomości.
Ferie spędzam na ogół w domu, na wsi, lecz dzisiaj wyjątkowo zawitałam u babci. Z racji tego, iż w mojej niewielkiej miejscowości nie ma zbyt wiele sklepów, wykorzystałam sytuację i udałam się do najlepszego sklepu zoologicznego w mieście. Wszystko było tak, jak należy. Panował porządek i ład. Zauważyłam, że sklep został powiększony o nowe sektory: część zwierząt klatkowych i osobne miejsce na akwaria. Byłam pozytywnie zaskoczona, jednak moja opinia zmieniła się już po kilku minutach krzątania się w "moim świecie".

Retrospekcja: Leży plackiem i koniec!

   Hejka Wam wszystkim! Po ostatnich nieobecnościach zamierzam nadrobić braki. Mam dla Was 3 notki. Jedną właśnie czytacie, czyli retrospekcję. Dowiecie się tutaj nieco o szczenięctwie Szafira. Notka krótka, acz sympatyczna :)
   Był to cieplutki dzień kwietnia, Szafcio miał wtedy ok. 3 miesiące, więc czekała go wyprawa na niedługą wycieczkę. Dla szczeniaka był to spory odcinek drogi, jednak dla mnie to tylko rundka w parku i prosto do domu, który jest niedaleko. Mój mały kumpel świetnie sprawował się na spacerku, od czasu do czasu zaciągał mnie w wielkie krzaczory. W parku bawił się się niesamowicie, ganiał w tą i w tą bez wytchnienia. Szczególnie spodobały mu się skoki na kamienie, które usiłował ugryźć(?). Tak, mój piesek nie był normalnym czworonogiem. Trudno by był, jeśli jego matka nie ma dobrze z głową. Po kupie zabawy czas wracać do domu.
   Droga powrotna sprawiała dość spore problemy. Mój grubasek zmęczył się szaloną gonitwą, więc nie miał ani grama sił na dojście do domu na własnych łapach. Zdecydował, że położy się na chodniku, plackiem, ot tak! Cóż my mogliśmy zrobić? Prośby ani smakołyki nie pomagały, jedynie nasz pupilek podczołgiwał się do oferowanych smaczków. Był także szczeniakiem o sporych gabarytach, więc przyniesienie go do domu na rękach to nie lada problem. Zatem poszłam na kompromis, raczej uległam, ale niech będzie. Szczeniak spoczął na moich rękach i do domu trafił w największych luksusach.
   Ja zmęczona, on zmęczony, tylko różnica była taka, iż ja z wycieńczenia, a Szafirek zmęczył się błogim snem w objęciach właścicielki. No cóż, taki w końcu los cierpliwego posiadacza niezwykle upartego kudłacza.
                                                                                                                                                    MDB

poniedziałek, 10 lutego 2014

Zdjęcia !

Na początek chcę Wam powiedzieć, żebyście zostawiali za każdym razem znak swojej bytności - chociaż krótki komentarz :)

Witajcie kochani !
                 Przepraszam za nieobecność ! Jednak choroba nie wybiera, a przy 39 stopniach gorączki niełatwo jest wstać z łóżka i napisać posta. Na szczęście już czuję się lepiej, i możemy zaczynać. :)
                 Na początek mam dla Was kilka nowych zdjęć Daisy. Tak, zmobilizowałam się trochę i postanowiłam cyknąć kilka fot, ale efekt ostateczny mnie nie zadowolił. Tak to nieciekawie i nudno wygląda. Ale trudno spodziewać się lepszego efektu, kiedy fotografuje się w czterech ścianach i to najprostszym aparatem jaki istnieje :/
Rozmarzyłam się...



Zamyślona Daisy'unia ♥ (moje ulubione)

Co to tam się tak rusza ? Co to może być...? (niestety wyszedł brzydki cień)

I na koniec Daisy wącha obiektyw :*

                 Niedługo mam zamiar wybrać się do parku, więc będzie trochę zdjęć. Niestety u nas większość śniegu stopniała, został tylko taki brudny, dlatego pewnie nie będą zbyt piękne. Ale został jeszcze tylko jeden tydzień ferii, więc muszę go dobrze wykorzystać. ;)

Pozdrawiamy
E&D      

sobota, 8 lutego 2014

Przechytrzyć cwaniaka: Grube rękawice czy...łyżka?



Cześć Wam wszystkim! Dzisiejszy post dotyczy wykiwania niesamowicie sprytnego zwierzęcia jakim jest pies. Pewnie każdy z Was, lub chociaż część ma problem z podawanie smacznych kąsków swoim czworonogom. Szczególnie w szczenięctwie, młode psy bardzo łapczywie chwytają smaczek, nie bacząc na to, iż to sprawia nam ból.Ostatnio znalazłam ciekawe pytanie na zapytaj.onet.pl. Niżej pokażę screen'a, byście mogli zaznajomić się z treścią.

piątek, 7 lutego 2014

Z życia wzięte: Ta mentalność mieszkańców wioski...

   Miało być tak przyjemnie i beztrosko. Pełen luz, normalnie zero jakichkolwiek zmartwień. Ucieczka od szarej rzeczywistości, poranny prysznic, który orzeźwi i napełni energią na cały dzień. A tymczasem istna porażka! Nie tak wyobrażałam sobie dzisiejszy spacer z psem...

czwartek, 6 lutego 2014

Witamy !

Witam serdecznie na naszym nowo otwartym blogu. Ja jestem Evily, druga z autorek ;) Wszystko o moim psiaku znajduje się w podstronie "o Daisyuni". O mnie nie musicie wiedzieć więcej.
Mam nadzieję że pokaże się dużo  komentarzy, i będziecie zaglądać regularnie na naszego bloga. Nie pożałujecie ! MissDaisyBlack szykuje wiele niespodzianek, a ja postaram się nie być gorsza.
Miłego czytania !
Evily

Uprzejmie donoszę, że powyższy blog zostaje aktywowany!

    Nic dodać nic ująć. Od dziś blog, na którym właśnie przebywasz został oficjalnie otworzony. Cóż mogę więcej powiedzieć? Jestem MissDaisyBlack, jedna z autorek. Myślę, że spodoba Wam się blog, choćby z uwagi na piękną oprawę graficzną(a co ^^). Teraz zamiast rozpisywać się o mojej skromnej osóbce, przechodzę do pisania pierwszych, prawdziwych, psich postów. Liczę, że docenicie moje starania i skomentujecie każdą notkę(nawet opierniczyć można, jeśli się należy). Jest to dla mnie ogrooomny motywator, by pisać kolejny i kolejny wpis. Zatem żegnam Was! Do kolejnego posta!

P.S. Zdradzę Wam rąbka tajemnicy. Otóż mam w planie dodawać noty tematyczne, np. Retrospekcja, Z życia wzięte, Okiem(imię pupilka+funkcja tj.gen., dr, mgr,) i inne na jakie tylko wpadnę. Dlatego bądźcie czujni, i wypatrujcie nowości :)