sobota, 5 kwietnia 2014

Zdjęcia, nowinki i smutna wiadomość

Cześć kochani!
Abyście mogli zobaczyć obiecane zdjęcia, musiałam udać się do radykalnych metod - przesłać z mojej obecnej komórki zdjęcia bluetoothem na dawną. Nie przesłałam wszystkich, bo trwałoby to za długo, ale te najważniejsze są! :) Część zdjęć jest też z aparatu.

                 Po pierwsze - zakupione zostało nowe legowisko! Takie oto zwyczajne, bordowe. Jest ogromne, dwie Daisy by się w nim zmieściły :D Na początku było niebieskie, ale sunia mogłaby z niego wyrosnąć i... wymieniliśmy na wielgachne bordowe.
Takie zwykłe, kupione na targu na stoisku dla zwierząt :) Kosztowało 54 zł

Z Daisy'unią :)
Moja babcia pytała też o majtki na cieczkę, ale były tylko za duże.

                 Oprócz tego mam radosną nowinę! Daisy'uni wypadły obydwa zęby! Jestem taka szczęśliwa. Zobaczyłam że jednego nie ma, kiedy rano wskoczyła mi do łóżka i się razem bawiliśmy (to było chyba w poniedziałek lub wtorek). Drugi wypadł na moich oczach, kiedy przeciągałyśmy jej chustkę. Wisiał na włosku. Mówiłam do niej jak dentystka do przestraszonego dziecka xD "Spokojnie, Dejzuniu, obiecuję że nie będzie bolało..." I wyrwałam go! Lała jej się krew i przepłukałam jej pyszczek wodą. Wszystkiemu przypatrywała się moja koleżanka z wielkimi gałami. Ona nie ma psa, nawet na niego nie zasługuje, więc co może wiedzieć o trosce o swoje zwierzę? Zresztą jest zbyt rozpieszczona żeby w ogóle się o kogokolwiek troszczyć.
Na parapecie :D
Daje łapkę ♥
                 Uszyłam mojemu maleństwu z filcu króliczka do przytulania. Taki malutki, niebieski. Na razie tylko go gryzie i żuje :D
Nie ma oczu ani pyszczka, bo mi się nie chciało ;D
Na balkonie
Gryziemy :)
<3
                 Kiedy ostatnio jest bardzo gorąco (dla mnie), sunia zwykle odpoczywa w moim pokoju, najchłodniejszym z całego domu.
Na moim łóżku
                  A kiedy siedzimy na balkonie, boję się żeby nie dostała udaru słonecznego, dlatego...
xD
                Ale kiedy nie ma ostrego słońca, nie musi mieć chustki na głowie.
Ona wprost uwielbia tak siedzieć i patrzeć! Od tego może ją odgonić tylko kiełbaska ;)
Tu na chwilkę się oderwała...
Na jej ulubionym fotelu :)
:)

                  Oprócz tego muszę Was poinformować, że...

To był mieszaniec jamnika, uratowany z pseudohodowli, wiele przeszedł, zginął pod kołami samochodu w okolicy świąt Bożego Narodzenia... Kochałam go jak własnego psa, zawsze chciałam poznać go z Daisy, a tu taka wiadomość... Prowadziłam go na smyczy, stawałam w jego obronie, gdy jego właściciele nie chcieli mu nawet kupić smyczy. I pewnie dlatego odszedł... Miał 6 lub 7 lat (nie pamiętam), więc połowa życia była jeszcze przed nim. Nie mogę dłużej, bo płaczę.
Pamiętamy o Tobie, bądź szczęśliwy za Tęczowym Mostem [*]

I tu Was żegnam.
Evily