niedziela, 16 lutego 2014

Wycieczka do parku

Witajcie !
                 Niestety dziś jest ostatni dzień ferii, zarówno moich jak i MissDaisyBlack, dlatego od teraz posty będą pojawiały się rzadziej :(
                 Dzisiaj wybrałyśmy się z Daisy'unią (i z moim tatą, ale to nieistotne) na dłuższy spacer do parku. Wreszcie sunia mogła się wybiegać bez smyczy, bo mimo dwóch tygodni ferii, miałam dla niej ostatnio bardzo mało czasu.


                 Moja jamniczka jest bardzo zaczepiarska, uwielbia podbiec do jakiegoś psa, szczeknąć i uciec, a następnie ukryć się za moją nogą :D Większość starszych psów ją najzwyczajniej w świecie olewa, dlatego często na takich wolnych spacerach jej się nudzi. Jednak dzisiaj wyjątkowo, zainteresował się nią jakiś mały szpic, i dobre 2 minuty gonił ją po trawie.
                 Najczęściej na wycieczkach Daisy biega jak szalona, dlatego niełatwo jej zrobić choćby kilka znośnych zdjęć. Postarałam się jednak, i mam nadzieję że fotki Wam się spodobają :)


Podwinięte ucho :D
Zbliżenie

Bierze ciasteczko :)
Zapatrzona w dal...





A na koniec Daisy i jej kość
                 Oprócz tego w dniu dzisiejszym przeżyłam chyba największy strach przez moją pupilkę. Kiedy szłam w południe z Daisy'usią na spacer, zobaczyłam, że na trawie koło żywopłotu leżą jakieś psie gryzaki (do jedzenia), psie ciasteczka i tym podobne. Aż się zdziwiłam, że sunia do nich nie ciągnęła (uwielbia zjeść jakieś świństwa na spacerze) tylko grzecznie szła na smyczy, i myślę że wtedy to wszystko sobie uknuła. Potem, po moim obiedzie (około 15:30) wyszłyśmy tylko na małe siku. Kiedy Daisy zrobiła co miała zrobić pod naszym blokiem, pochwaliłam ją i odpięłam smycz, a następnie zabrałam się za otwieranie bramy. Kiedy już się uporałam z kluczem itd., zobaczyłam ze moja jamniczka gdzieś... zniknęła. Powiedziałam sobie w duchu "Tylko spokojnie, ma przecież adresówkę, poza tym na osiedlu wszyscy ją znają i na pewno do nas zwrócą". Zawołałam ją. Cisza. Zawołałam drugi raz. Cisza. Wyjęłam nagrody z kieszeni. Zaszeleściłam, powiedziałam "masz". Cisza. Zaczęłam się rozglądać, i zobaczyłam jej tyłek podskakujący w biegu. Pobiegłam ile sił w nogach w tamtym kierunku. Zatrzymałam się kilka metrów przed swoim psem. I co zobaczyłam ? Daisy coś przeżuwa ! Wiedziałam już co. Postanowiłam znowu ją zawołać, nie zareagowała. Patrzyła się na mnie tylko i jadła. Podeszłam wolno, ale uciekła. Wiedziała że źle robi, bo już nieraz za to oberwała. Byłam tak zdenerwowana, że zaczęłam biec. Nie zdążyłam nawet pomyśleć, że tak nie wolno. Oczywiście zaczęła mi uciekać. Oprzytomniałam, kiedy była o krok przed wyjściem na ulicę. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Ona skończyła jeść, i podeszła do mnie z pokorną miną. Przypięłam smycz do szelek. Powiedziałam przepisowo kilka razy "Zły pies" i zaciągnęłam ją do domu. W ogóle się do niej nie odzywałam, nie głaskałam jej, jak to zwykle robię po udanym spacerze. Bo to co mi dzisiaj zrobiła, będę pamiętać do końca życia. Ale z drugiej strony to także dla mnie nauczka, żeby nie odpinać psa przed wejściem do klatki (schodowej).

Życzę miłego popołudnia wszystkim czytelnikom,
Evily

PS. Dzisiaj pojawiła się nowa sonda na temat dodania nowego, ciekawszego wyglądu na bloga. Jesteście za czy przeciw ? Zachęcamy do oddania głosu !

6 komentarzy:

  1. Ja mojej Tośki nigdy nie odpinam na spacerach, bo to jeszcze mała gapa i wiem, że by mi zwiała. Co innego Tara i Tropek, ale je wypuszczam tylko na polach, tam gdzie nie ma samochodów ani innych psów (Tara ich nie znosi, akceptuje tylko Tropka).
    Tosia jak weźmie coś, czego nie powinna, to wie, że zrobiła źle i chowa się z tym czymś pod fotelem... ;\

    http://asiula-madziula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna sunia :3
    Ale z niej spryciula.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super zdjecia!!! Wyglada bosko psina i taka piekna w dodatek ♥ Powinnas zobaczyc co jadla czy co bo nie wiesz co wcinala.
    S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh, takie numery Rudi mi robił mnóstwo razy... :/
    Fajne fotki ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Super blog moja sunia kończyła półroku 16 stycznia :). Będziemy zaglądać częściej. Piękny pies.

    Pozdrawiamy Hania&Fiona
    jaimojaspanielka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń